wtorek, 21 października 2014

Pieczone pomidory z bluszczczykiem kurdybankiem



Pomidory z bluszczykiem kurdybankiem

Na wieść o zbliżających się opadach śniegu i możliwym zimnie pobiegłam do ogrodu po ostatnie listki kurdybanka. Wspaniale nadają się do posypywania pieczonych warzyw.  Spieszę się by   wykorzystać do tak zwanego cna dary lata.
To potrawa lekka i pyszna, świetny dodatek do obiadu lub na kolację jako samodzielne danie. Zdrowe warzywa i bluszczyk kurdybanek ze swoimi niesamowitymi właściwościami...Rośnie prawie wszędzie niezauważalny, drobniutka roślina o fioletowych kwiatkach a taki cenny.  Jak go rozpoznać TUTAJ

Co cennego daje?..Wzmacnia cały organizm oraz serce. Reguluje przemianę materii, powoduje wzrost leukocytów co zwiększa odporność, usuwa toksyny. Bardzo dobry w przeziębieniach, astmie kaszlu.
Warto pić z niego herbatkę: łyżkę zioła zalewamy 1,5 szklanki wody gotujemy na małym ogniu pod przykryciem 5 min. Odstawiamy na 10 minut, pijemy pół szklanki  trzy razy dziennie.

Jako przyprawa był znany od dawna, stosowany do mięs i rosołów, porównywany z pietruszką lub ziołami prowansalskimi. Bluszczyk kurdybanek jest jednak nie porównywalny, ma charakterystyczny zapach potrawy z nim  będą  po prostu kurdybankowe, nie powtarzalne

Spróbujcie użyć go w kuchni. Bluszczyk najlepiej zbierać  w maju i zasuszyć na zimę.

Pieczone pomidory z bluszczykiem kurdybankiem.




Potrzeba:
 4 duże pomidory
6 dag masła
1 łyżka stołowa posiekanego bluszczyka kurdybanka świeżego bądź  1 1/2 suszonego
1 zmiażdżony ząbek czosnku
szczypta soli
2 łyżki stołowe startego parmezanu
odrobina natki pietruszki....zajadam ją namiętnie.

Pomidory przecięte na pół układamy w płytkim naczyniu żaroodpornym.
Masło ucieramy z bluszczykiem, czosnkiem , pieprzem solą i parmezanem. Tą pasta smarujemy każdą połówkę pomidora.
Zapiekamy w średnio gorącym piekarniku około 5 minut dopóki nie nabiorą złotego koloru.

Dodatkowo można jeszcze upiec grube plastry obranej cukinii, można zrezygnować z sera potrawa będzie mniej kaloryczna.





1 komentarz:

  1. Kasiu, jeszcze nie miałam okazji spróbować bluszczyku, dzięki za przepis. Czy teraz nie jest zbyt gorzki?

    OdpowiedzUsuń