wtorek, 25 września 2012

Archipelag Kornatii - wakacyjne wspomnienie.


Trochę biłam się z myślami by nie łamać założonej konwencji nowego bloga iż będzie tylko o kwiatach i ogrodzie.Ogrodnik siedzący w jednym miejscu to było by nudne, zresztą ja sama nazwa wskazuje - Malinowe ogrody to są  też inne miejsca, zakątki stworzone przez naturę lub założone ręką ludzką. Tym razem przedstawię wyspy Kornati i na pewno za każdym razem gdy będę w innym pięknym miejscu nie powstrzymam się by go pokazać.Jedyną roślinnością jaką udało mi się tam spotkać był ten pożółkły wyschnięty oset  Kępki zielonych krzaków zwanych tutaj makią przerywały monotonię pięknych białych wapiennych skał. Szukając informacji w internecie o tym archipelagu czytałam przeważnie narzekania rodaków w stylu: Zbyt długi czas rejsu statkiem po to by je zobaczyć, nuda, złe towarzystwo pijących rakiję i wino Polaków lub zbyt głośno szwargoczących Niemców, smród ropy z silnika statku lub przypalonego oleju na którym przygotowywano obiad rybę i frytki lub kurczaka smażonego na tym samym oleju co rybę to narzekania tych uczulonych na rybę. Plażowanie na rozpalonej wyspie gdzie brak pryszniców ze słodką wodą do opłukania tej morskiej. I uwaga ostrzeżenie- narzekanie roku; Jeżeli płyniecie na wyspy zabierzcie potrzebne rzeczy bo tam nie ma straganów! Zapewne większość z tych turystów nie wiedziała dokąd płynie i co może zobaczyć. A Kornati  to dziewicze wyspy na których można się poczuć jak Robinson. Tutaj nie ma słodkiej wody, sklepów tu czas się zatrzymał. Dziewicza przyroda , krystalicznie czysta woda, skalne półki - -klify z których skacze się do wody. Pływanie w czarno - granatowej morskiej toni, nurkowanie, bajeczne krajobrazy szafirowej wody i białych wysepek. Nawet nie wiem kiedy minął wolny czas na otoku Mana. Biegiem wracałam ze szczytu na statek .Pod stopami głośno stukały klik- klak zwietrzałe płytki wapienne. Za mną zostawały malownicze budowle z kamienia wzniesione współcześnie jako inscenizacja filmu. Sceneria jak ze starożytnej Odysei Homera . Pękate baszty, ogromne łuki - okna na bezkresne morze. W zacisznych zatokach zwiewne żaglówki kręcące koła na morzu niczym wodne ptaki.Warto tak długo płynąć w oparach ropy z silnika, smażonego oleju, wśród tłumu pijącego rakiję i gadających głośno Niemców by to zobaczyć.....








niedziela, 23 września 2012

Pizza z cukinią


Pizza z cukinią to bardzo ciekawy przepis, być może ostatni w tym roku pomysł jak jeszcze wykorzystać to smaczne warzywo w kuchni. Trochę się obawiałam co z tej kombinacji wyjdzie ale do odważnych świat należy. Miałyśmy też razem z moją córą Asią merytoryczne wsparcie gdyż w tym przypadku gotujemy według przepisów tak znanych kucharzy jak Paskal i Okrasa.Wpadek kulinarnych chyba nie będzie.  Podoba  nam się ten pomysł jednego ze sklepów sieciowych. Po pierwsze  gdy idę na zakupy mam gotowe przepisy w formie praktycznych  ulotek na których przy każdym produkcie są kratki do zaznaczenia co już kupiłam. Po drugie jasny opis  dla młodego społeczeństwa wychowanego na kulturze obrazkowej oraz na stronie internetowej sklepu dokładny film jak to zrobić. Po trzecie mniej więcej podana cena dania dla czterech osób, którą można jeszcze zmodyfikować kupując określone produkty jeszcze taniej np gdzie indziej.  Kto chce iść na łatwiznę bierze specjalną torbę oraz ściągę- listę zakupów potem gotuje. Po czwarte odpada odwieczny problem: A co by tu ugotować dziś na obiad ? Zamiast o pizzy rozgadałam się trochę o tym Paskalowym i Okrasy gotowaniu. Wszystko  przez Szpinaka, który poruszył na swym blogu  temat ŻYCIE BEZ TELEWIZORA jak ktoś chce poczytać to zapraszam znajdziecie tam link do artykułu obrzydzającego taki sposób robienia zakupów i gotowania ponieważ jest to niedobre,  paskudnie wygląda i wcale tyle nie kosztuje ile  proponują. Takie podejście do tematu to doskonały przykład, że jak się chce to wszystko można pokazać albo pięknie lub brzydko czyli na tak zwaną manipulację.

Wracając do pizzy na którą zraz podam przepis tym razem obydwie z Asią byłyśmy Pascalem po połowie ona zrobiła ciasto a ja resztę.

Pizza z cukinią;
Ciasto:
190 ml wody
3 dag drożdży
35 dag mąki
szczypta soli
łyżeczka cukru
5 malutkich cukinii
2 łyżki oliwy z oliwek
szczypta pieprzu
szczypta soli
szczypta cukru

Delikatnie podgrzewamy wodę. Do większej miski wrzucamy drożdże zalewny letnią wodą, dodajemy łyżkę mąki i szczyptę cukru , mieszamy. Gdy zaczyn podrośnie wsypujemy mąkę przesianą, szczyptę soli i 2 łyżki oliwy z oliwek i wyrabiamy ciasto do uzyskania jednolitej masy. Przykrywamy ściereczka i odstawiamy do wyrośnięcia na 1 godzinę.
Sos cukinio wy;
 Odkrawamy końce cukinii kroimy je na grube plastry jak ktoś ma porządny mikser z turbodoładowaniem to miksuję , my zmieliłyśmy ją przez maszynkę.Następnie na rozgrzaną na patelnię wlewamy oliwę ok 2 łyżek, wrzucamy cukinię, doprawiamy sola , pieprzem i cukrem. Mieszamy aż odparuje woda.

Pozostałe produkty:


1 pomidor
2 łyżki oliwy z oliwek
5 dag salami
 ostra mielona papryka

listki świeżej bazylii
1 kulka mozzarelli
10 czarnych oliwek
10 dag sera gouda
sól
pieprz

Wyrośnięte ciasto wykładamy na blat oprószony mąką. rozwałkowujemy i robimy okrąg. Wykładamy na blachę wysmarowana tłuszczem i posypaną mąką. Rozprowadzamy pure z cukinii i rozkładamy trochę startego sera gouda, plasterki pomidora , oliwki, salami, paski mozzarelli, salami oraz resztę goudy. Posypujemy ostrą papryką, solą , pieprzem i listkami bazylii. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 210 stopni ( góra - dół) przez 30- 40 minut. upieczona pizzę polewamy 2 łyżkami oliwy i ozdabiamy bazylią.






sobota, 22 września 2012

"Mimozami jesień się zaczyna...."


 Czy aby na pewno tymi " mimozami jesień się zaczyna " jak pisał poeta Julian Tuwim ? W naszych ogrodach zapewne nie. Można porównać  ulotności, kruchość jesiennej pory roku do tej delikatnej rośliny, która reaguje na najmniejszy dotyk zwijając listki i opadając w dół. Mimozę spotkać można jedynie w ciepłych krajach tą na zdjęciach "przywlokłam" z Chorwacji.  U nas początek jesieni obwieszczają kwitnące na żółto nawłocie porastające masowo ugory. Nawłoć to też nie nasza rodzima roślina, przybyła z Ameryki i zadomowiła się na dobre. Jesień to też czas intensywnych zbiorów i gromadzenia w spiżarniach, moje dynie bezpieczne są już w piwnicy ale również moment sadzenia przede wszystkim cebul tulipanów, narcyzów i wszelkich cebulek. Wiosną to będziemy już tylko podziwiać ich piękne kwiaty. Pamiętam jak kiedyś wiosenną porą byłam w sklepie ogrodniczym. Mnóstwo przepięknych roślin ogromny wybór i pani pytająca czy są cebulki tulipanów bo one teraz tak pięknie kwitną jakie było jej zdziwienie gdy  dowiedziała się, że tulipany sadzi się jesienią. Zresztą teraz to też nie problem gdyż u ogrodnika można kupić do sadzenia całe tulipany  już kwitnące właśnie wiosną. Najlepiej  jednak zaopatrzyć się w cebule właśnie teraz jesienią. Pięknie wyglądają gdy rosną w większych grupach  kolorami. Potem przez całą zimę zapominam a na wiosnę...mam niespodziankę.
 Delikatna mimoza kuli się przy najmniejszym dotyku.

 Nawłoć, sprawia ze jesień staje się delikatna i ciepła.

Jesienne bukiety kipią gorącymi kolorami

Przełom września i października to najlepszy czas na sadzenie tulipanów i innych cebulek.

sobota, 15 września 2012

Kolory z warzywnika

Lubię warzywa za ich smak i przede wszystkim kolor. Nie mam wielkiego warzywnika. ale zawsze coś posieję i posadzę choćby odrobinę zielonego kopru czy pietruszki by mieć najświeższe, najcenniejsze zerwane prosto z grządki. Czarna papryka, żółta cukinia, czerwona cebula wabią kolorami i pysznie smakują. Wielkim zaskoczeniem w tym roku były jednak pomidory, których krzaki dostałam od sąsiadki, czekałam aż dojrzeją by słodkie, czerwoniutkie nagrzane słońcem zjeść. Czekam i czekam, podlewam zaglądam a one cały cały czas są żółte i tylko lekko pomarańczowe. Gdzie ta czerwień pomidorowa? Postanowiłam je w końcu zerwać gdy zrobiło się zimno w nadziei, że dojdą w domu. Zrywam z krzaka a tu okrągłe owoce są miękkie. I jak tu się ma do tego znana anegdota:: " Mamo dlaczego te jagody są takie czerwone? Bo są jeszcze zielone dziecko!" Powinno być: Dlaczego te pomidory są takie żółte ? Bo są już czerwone! Okazało się, że są już nad wyraz dojrzałe rozpływające się w ustach o lekko ananasowym smaku i  takie żółte mają być gdyż sąsiadka ma właśnie takie różne ciekawe odmiany.

 Z żółtych pomidorów, czarnej papryki, czerwonej cebuli zrobiłam sałatkę. Wystarczy pokroić warzywa, posolić, dodać zioła do sałatek to taka gotowa mieszanka, odrobina zieleniny i oliwy.
Cukinię razem z pomidorami i cebulą upiekłam w piekarniku na blasze wysmarowanej dużą ilością oliwy zmieszanej z wyciśniętym przez praskę czosnkiem. z wierzchu posypałam solą , pieprzem , ostra papryką i ziołami.Cukinii nie obieram ze skóry by się nie rozciapała a upieczona skórka łatwo odchodzi.

czwartek, 13 września 2012

Lato dojrzałe jak dynia

Lato dojrzało jak moja dynia, ciepłe i nabrzmiałe. Dynię niedługo zerwę rozkroję ususzę nasiona a miąższ użyje do celów kulinarnych. Tak też się stanie z latem zerwiemy jego owoce i będziemy czekać z niecierpliwością na następne ..lato. Póki co ciesze się jeszcze kwiatami. Aksamitki wspaniale zakwitły w tym roku, zwłaszcza, że wysiane wprost do gruntu, na szczęście ślimaki  ich nie zżarły. Miło popatrzeć na kolorowo obwiedzione nimi rabaty.Ciepło -  żółty słonecznik był zaskoczeniem b.bez pestek jak miękki ręcznik frote, nazwałam go miśkiem, bo taki kudłaty. Sezon malinowy już po raz drugi..dojrzały te późne..zwane jesiennymi, tak zbliża się to co nieuchronne.Pięknie owocują pomidory posadzone naprędce w skrzynkach po jabłkach, dostałam je od sąsiadki za pilnowanie jej szklarni podczas wyjazdu wakacyjnego. Przyjęły się i rosną przy tarasie na wyciągnięcie ręki. Pies ogrodnika szaleje w ogrodzie.