piątek, 26 lutego 2016

Chlebuś bardzo szybki, bardzo pyszny.





Super piłka nóż do krojenia świeżego chleba 

Specjalnie dla moich czytelników przepis na domowy chleb. Dla tych co marzą by upiec swój pierwszy i dla tych co potrafią ale czasu im brak. W takim razie dla początkujących oraz dla wytrawnych twórców pysznego jedzenia dla wszystkich czyniących cuda w kuchni.
Wyczaiłam go w internecie sama nie jestem jakąś wielka specjalistką od pieczenie chleba ale z każdym bochenkiem wychodzi mi coraz lepiej. Przepis ten jest bardzo prosty nie wymaga dużo czasu i pracy a efekt zachwycający. Potrzebne będą  między innymi suche drożdże,  mąka żytnia. Z pół kilograma mąki wychodzi jeden średni bochenek. Chleb jest syty, miękki z chrupiącą skórką nie taki napowietrzony jak ten ze sklepu. Po upieczeniu zajadaliśmy go z samym masłem.



Chlebuś bardzo szybki.
Potrzeba:
400 ml ciepłej wody
4 g suchych drożdży, jedna paczka zawiera, zależy jakiej firmy od 7 do 8 g (łyżeczka to ok 3,3 g)
0,5 kg mąki pszennej typ 750 do ciast drożdżowych i chleba.
0,5 szkl mąki żytniej chlebowej.
1 łyżeczka cukru
1, 5 łyżeczki soli
1 łyżka oliwy z oliwek
W misce umieszczamy suche produkty wlewamy wodę i zagniatamy ciasto pod koniec dodajemy oliwę. Gdy składniki się połączą i ciasto zacznie lekko odklejać się od ręki zostawiamy je na 30 min w misce przykrytej ściereczką by  urosło. Miejsce powinno być ciepłe . Gdy ciasto podwoi swą objętość znowu zagniatamy formujemy bochen układamy na papierze do pieczenia, wkładamy do formy. Ja moje dwa piekłam w naczyniu  żaroodpornym i pokrywce od tego naczynia gdyż zrobiłam z podwójnej porcji. I czekamy ok 20 minut aż podrośnie. Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni  dodatkowo włączam jeszcze dolne grzanie , chleb smarujemy roztrzepanym jajkiem po wierzchu i pieczemy 50- 55 min do zrumienienia.


czwartek, 25 lutego 2016

Lipowy piernik, likier, napar i trochę lipy dla urody.



Zapach lipy na przełomie czerwca i lipca. Mam to szczęście iż parę metrów od Malinowego rosną dwie stare i potężne drzewa u sąsiada  przy starym gospodarstwie sadzone przez jego przodków.  Upalnym letnim wieczorem otwieram okno lub gdy siedzę na tarasie i otulam się zapachem kremowych kwiatów , właśnie o tej porze jest najintensywniejszy. Każdego roku zbieram kwiaty by zasuszyć je na zimę. Całą cenność lipy zamykam w szklanym słoiku  na wszelki wypadek gdy dopadnie przeziębienie. Tak stosowały lipę kobiety w mojej rodzinie, zawsze suszyła się na strychu. Lub tak po prostu dla smaku i zapachu by dorzucić parę listków do ciepłego napoju lub soku malinowego przed snem by się wyciszyć.
Odkryłam jeszcze jeden sposób na zastosowanie kwiatu lipowego, tym razem jej zapach unosi się po domu razem ze słodkim aromatem miodu.
Piekę piernik lipowy, słodkie ciasto nie musi się kojarzyć z przykrym wyrzutem sumienia zjadania nadmiaru kalorii tym razem jest inaczej może być wartościowym jedzeniem. Robię syropy, nalewki, płukanki do włosów gdy posiądę sztukę robienia mydła dodam naparu lipowego dla zmiękczenia skóry.
Lipa to szybko rosnące odporne na mróz, zrzucające liście drzewo ziołowe.Wiązki bladożółtych mocno pachnących kwiatów pojawiają się w czerwcu i na przełomie lipca.
Napar lipowy parzony z suszonych kwiatów pije się dla poprawienia trawienia i na uspokojenie. Wzmaga również wydzielanie potu a śluzy w nim zawarte osłaniają, zmiękczają i łagodzą podrażnione błony śluzowe przewodu pokarmowego i gardła.Lipa działa przeciw kaszlowo. Z drewna lipowego produkowany jest leczniczy węgiel stosowany przy biegunkach. Kwiatów używa się do aromatyzowania słodyczy i likierów.
Lipa przydatna jest również w pielęgnacji suchej skóry, działa przeciwzapalnie, antyseptycznie, nawilża i osłania. Zastosowana w formie płukanek do włosów hamuje ich suchość, zmniejsza powstawanie suchego łupieżu, zwiększa wytrzymałość włosów dodaje blasku.
Więcej przeczytacie na blogu dr Różańskiego. TUTAJ

Płukankę do włosów robi się bardzo prosto.
Przygotowujemy ją przed myciem włosów.

Lipowa płukanka do włosów - super blask.
Potrzeba;
1 łyżka suszonych kwiatów lipy
1 łyżka octu winnego lub jabłkowego lub soku z cytryny to do jasnych włosów
4 szklanki wrzącej wody

Zaparzamy zioła, studzimy napar powinien być jednak ciepły, odcedzamy dodajemy ocet. Po umyciu głowy polewamy ją płukanką, masując skórę . Płukankę zbieramy do miski i powtarzamy operację. Jeżeli przy ostatnim płukaniu napar jest raczej zimny niż ciepły oznacza to iż włosy uzyskały połysk.


Latem warto nazrywać kwiatów na syrop lipowy:

Syrop lipowy:
1 słoik litrowy kwiatów z lipy
2 szklanki wody
1 szklanka cukru
sok z jednej cytryny

Wodę zagotowujemy z cukrem  i wrzącą zalewamy kwiaty, dodajemy  sok z cytryny . Słoik przykrywamy ściereczka i odstawiamy na dwa dni mieszając od czasu do czasu. Następnie cedzimy i przelewamy do butelek lub słoiczków, które możemy pasteryzować wtedy przechowujemy je w piwnicy lub niepasteryzowane trzymać w lodówce.
Syrop możemy dodawać do napoi lub wody mineralnej, używać jako słodzik do herbaty.

Lipowy likier jak to słodko brzmi,  jego pice jest jak najbardziej usprawiedliwione pomaga bowiem w początkowym etapie infekcji dróg oddechowych, przeziębieniu i grypy ma działanie rozgrzewające i napotne. Pijemy kieliszek trunku razem z gorącą herbatą.

Lipowy likier
Potrzeba;
garść świeżego kwiatu lipy
900 ml spirytusu 70%
80 dag cukru
100 ml wody

 Robimy nalew: Kwiaty lipy wkładamy do szklanego naczynia i zalewamy spirytusem - 200 ml. Odstawiamy na cztery dni w ciemne miejsce po czym zlewamy. Robimy syrop z wody i cukru i do gorącego dodajemy 700 ml spirytusu oraz nalew lipowy. Mieszamy a gdy wystygnie rozlewamy do butelek. Po dziesięciu dniach powinien się odstać i nie będzie wymagał filtrowania, będzie miał ładny zapach. Możemy rozlać go do butelek.

Lipowy piernik warto zrobić go zimą. Wykorzystujemy do niego suszone kwiaty, zapach roznoszący się w domu podczas pieczenia bezcenny.



Piernik lipowy
Potrzeba:

Garść kwiatu lipy - suszony
1,5 szklanki wody
8 łyżeczek cukru na karmel
3 jajka
15 dag cukru
5 łyżek miodu
45 dag mąki żytniej ( z pszennej też można)
1 czubata łyżeczka sody
przyprawa do piernika 2 łyżki i jak lubicie smak czekolady - 3 łyżki kakao
 bakalie.

kwiaty lipowe zalewamy wrzątkiem parzymy ok 20 minut, odcedzamy tak by była 1 szklanka naparu.W szerokim garnku lub na patelni rozpuszczamy cukier na karmel, następnie rozprowadzamy go naparem lipowym, studzimy. Jajka ucieramy z cukrem na gładką masę, wlewamy powoli karmel, dodajemy miód, sodę mąkę, przyprawę do piernika oraz kakao. Ciasto powinno być gęste jak powidła. Dodajemy bakalie wylewamy do wąskiej formy. Pieczemy 1 godz  w temp 170 stopni.

W naszym ogrodzie posadziliśmy lipę ale jeszcze nie kwitnie w lecie wybiorę się więc znów do sąsiada. Szkoda, że nie mam fotografii tych pięknych kwiatów.














niedziela, 21 lutego 2016

Gulasz i bataty niedzielny obiad inaczej



Lubię kuchnię Nigelli, jej połączenia smaków i kolorów zawsze mnie rozbrajają. Po obejrzeniu kolejnego odcinka z jej kuchni zawsze mam ochotę przygotować którąś z  potraw.
 Tak było tym razem mięsny gulasz z marchewką pływający w ciemnym piwie i soku pomarańczowym z dodatkiem ziół: liści laurowych , ziela angielskiego i odrobiny szałwii.  Pomarańczowy kolor delikatnego  puree z pieczonych batatów połączonych z ziemniakami. Nie.. obok tej potrawy nie można przejść obojętnie. To może być doskonałą alternatywą do tego  co by tu dziś ugotować na niedzielny obiad lub czym zaskoczyć gości na kolacji ? Właśnie tą potrawą prostą w przygotowaniu jak tradycyjny gulasz z ziemniakami tylko inne doznania i inne kolory.

Warto tutaj wspomnieć o walorach batatów czyli wilca ziemniaczanego. Bywa teraz coraz powszechniejszy w sklepach, co ciekawe przy okazji gotowania można sobie wyhodować roślinę do ogródka. Jeden mały korzeń wsadzony do doniczki wiosną wypuszcza pędy, które mogą być   ozdobą. Roślina ta pochodzi z Ameryki Środkowej zawiera karotenoidy oraz luteinę poprawiającą wzrok należy też dorzucić tutaj sporą ilość związków mineralnych  takich jak: wapń, potas, magnez, chlor, żelazo, siarkę i jod. Odrobinę manganu i selenu. Witaminy z grupy B, kwas foliowy, witaminę C oraz E. Bataty są zalecane przez towarzystwo diabetologiczne do włączenia do diety cukrzyka gdyż poprawiają wrażliwość na insulinę, zawierają węglowodany, które się lepiej wchłaniają gdyż mają niższy indeks glikemiczny od ziemniaków.




Gulasz Nigelii

Potrzeba:
2,5 kg wołowiny
1/2 szklanki oliwy z oliwek lub innego oleju
90 dag cebuli pokrojonej w kostkę
70 dag marchewek pokrojonych w talarki
1/2 szklanki mąki
sól i świeżo zmielony pieprz
1 łyżka stołowa suszonych liści szałwii
2 łyżeczki zmielonego ziela angielskiego jest dość intensywne więc można dać trochę mniej
1 duża pomarańcza skórka i sok
2 szklanki piwa Porter
2 szklanki wody
4 liście laurowe
Wołowinę kroimy na grubszą kostkę, pieprzymy, solimy, dodajemy ziele angielskie i obtaczamy w mące. Na rozgrzanej oliwie ok 4 łyżki smażymy cebulę i marchew do miękkości. Warzywa przekładamy do garnka. na patelnię na której się smażyły wlewamy resztę oleju i smażymy mięso najlepiej partiami aby było przysmażone i dodajemy do naczynia z warzywami. Wlewamy piwo i sok pomarańczowy, ścieramy skórkę z pomarańczy i dodajemy liście laurowe. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy  ogień, przykrywamy i gotujemy 2,5 godziny podlewając wodą.

Puree z batatów i ziemniaków
2,4 kg batatów
2,4 kg ziemniaków
1/2 szkl oliwy z oliwek
 1 łyżeczka startej gałki muszkatołowej
sól
świeżo zmielony pieprz

ustaw piekarnik na 220 stopni

Każdego batata zawiń  osobno w folię aluminiową i piecz w piekarniku ok 1.5 godziny. Zostaw je w foli do wystygnięcia. W między czasie ugotuj obrane zwykłe ziemniaki w osolonej wodzie. Odcedź i ugnieć. Folie z batatami otwórz nad  ziemniakami aby wszystko co się wypiekło wypłynęło na nie , obierz skórkę i wrzuć bataty. Dodaj oliwę i wymieszaj razem drewnianą łyżką, dopraw solą i pieprzem do smaku . Podawaj z gulaszem.






sporo związków mineralnych, takich jak: wapń, fosfor, potas, sód, magnez, siarka, chlor, żelazo, jod, a także niewielkie ilości manganu, miedzi, molibdenu i selenu. Bulwy zawierają również witaminy z grupy B (zwłaszcza witaminę B6), witaminę C, kwas foliowy i witaminę E.

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/bataty-wlasciwosci-i-wartosci-odzywcze-przepisy-na-dania-z-batatow_38925.html
sporo związków mineralnych, takich jak: wapń, fosfor, potas, sód, magnez, siarka, chlor, żelazo, jod, a także niewielkie ilości manganu, miedzi, molibdenu i selenu. Bulwy zawierają również witaminy z grupy B (zwłaszcza witaminę B6), witaminę C, kwas foliowy i witaminę E.

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/bataty-wlasciwosci-i-wartosci-odzywcze-przepisy-na-dania-z-batatow_38925.html

sobota, 20 lutego 2016

Puszyste ślimaczki na niedzielę.



Jak dobrze wstać skoro świt w niedzielny dzionek w domu zapach jak w najlepszej cukierni. To od przepysznych puszystych drożdżowych ślimaczków. Jeszcze ciepłe do oderwania pełną garścią  od całości. Mleczko lub ulubiona lawazza lub jeszcze lepsza inermezzo sega alfredo.., ulubiony program...
Pieczmy więc... bo ciasto musi jeszcze urosnąć


Potrzeba:

55 dag mąki pszennej
25 gram świeżych drożdży
4 dag cukru ( ok 4 łyżek)
2 jajka
7 dag  masła roztopionego i wystudzonego
250 ml mleka
szczypta soli



Na nadzienie:
40 dag białego sera
pół szklanki cukru pudru
1 żółtko
 cukier wanilinowy- torebka
garść rodzynek
  2 tortownice średniej wielkości


























W dużej misce robimy zaczyn z drożdży, kruszymy je rozcierając z łyżeczką cukru, łyżką mąki oraz trzema łyżkami ciepłego mleka. Mieszamy razem i odstawiamy aż drożdże zaczną pracować . Pozostałe mleko podgrzewamy wlewamy do miski ( nie może być gorące , temp ciała) dodajemy
 resztę cukru, sól,  jajka, mąkę, mieszamy następnie wlewamy  masło roztopione. Wyrabiamy ciasto do momentu aż tłuszcz się wchłonie i przestanie się ciasto kleić do ręki. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce by ciasto podwoiło swą objętość.

 Czas na nadzienie: Ser ucieramy mikserem z cukrem pudrem i wanilinowym oraz żółtkiem na jednolitą masę.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na dwie połowy. Jedną rozwałkowujemy na stolnicy w kształt prostokąta i smarujemy cienko połową nadzienia z sera, posypujemy równomiernie, rodzynkami,  zawijamy roladę zaczynając od dłuższego boku. Kroimy ją na 3 cm kawałki.
W średniej wielkości tortownicy układamy drożdżowe ślimaczki przekrojoną częścią do góry jeden obok drugiego niezbyt ciasno. To samo robimy z drugą częścią ciasta i sera  i układamy w drugiej tortownicy.
 Pieczemy w 170 stopniach przez ok 40 minut do zrumienienia.

Zamiast sera można użyć smażonych jabłek z cynamonem takich jak do szarlotki.






niedziela, 14 lutego 2016

Kruszon miłosny



Kruszon miłosny napój w sam raz na dzisiejszy dzień zakochanych.....Tylko skąd ja wam wezmę w środku zimy kwiaty ogórecznika i świeże gałązki melisy. Na przyszłe walentynki będę mądrzejsza, zamrożę delikatne kwiaty i pachnące listki  melisy  w kostkach lodu by 14 lutego przygotować kruszon miłosny tak jak  należy. Teraz będę się ratować mocnym naparem z ogórecznika dodając go po wystudzeniu do napoju.
Czytając przepis na ów tajemniczy kruszon w książce zielarskiej zastanawiałam się dlaczego właśnie ogórecznik odgrywa w nim główną rolę? Na to zapewne doskonałą odpowiedź miała by autorka " Wielkiej księgi ziół " Lesley Bremness. Póki co poszperałam na temat ogórecznika i melisy i trochę się wyjaśniło.
Autorka książki określa, że Celtowie nazywali ogórecznika lekarskiego borrach co znaczy odwaga, Walijczycy natomiast Ilawnlys czyli źródło radości. Natomiast starożytni znawcy ziół jak Dioscorides i Piliniusz twierdzili, że zioło to spożyte w winie daje zapomnienie. W średniowieczu dla dodania odwagi wrzucano kwiaty do pucharów strzemniennego, podawanych krzyżowcom przed wyruszeniem w drogę. Natomiast w  " Leipziger drogennkunde" powstałym w saskim klasztorze w roku 1435 wymienia się tę roślinę jako zioło pomocne" takoż owym co w omdlenie łacno wpadają i melancholikom" Jeżeli będzie się go  piło zalanego winem przyniesie radość i pokrzepienie serca. Już dawno w Europie przygotowano specjalne wino - gotowane z ogórecznikem, które łagodziło stany lękowe, rozweselało, odświeżało umysł. Natomiast nalewka na ogóreczniku "serce posila i grubość krwie czyści, duchy serdeczne wyjaśnia, myśl dobrą czyni, sny groźne odejmuje, drżenie serca odejmuje." Wszystko wskazuje na to iż do miłosnego napoju jak najbardziej pasuje właśnie ogórecznik.
Nie należy jednak z nim przesadzać ze względu na alkaloidy pirolizydynowe, które uważa się za niezbyt korzystne dla zdrowia w dużych dawkach. Najnowsze badania wykazują iż ogórecznik oddziałuje na gruczoły wydzielające adrenalinę, które mają związek z odwagą. Hmmm przed egzaminem dla kurażu?
Ogórecznik zawiera również wapń, potas oraz sole mineralne.
Powinien znajdować się w każdym ogródku ziołowym. Lubi pełne słońce, glebę suchą i przepuszczalną. Można sadzić go wśród róż, truskawki lepiej rosną w jego towarzystwie, jako sąsiad pomidorów sprawia, że znikają robaki.
Spróbujcie spalić w ognisku wyrwany krzaczek ogórecznika, będzie iskrzył niczym sztuczne ognie to za sprawą azotanu potasu.
Okłady z ogórecznika koją stany zapalne skóry i siniaki. W kosmetyce dodany do różnych produktów oczyszcza i zmiękcza skórę, świetny zwłaszcza dla suchej cery, idealny do kąpieli.
W kuchni młode listki można dodawać do drinków, gotować i podawać ze szpinakiem. Kwiatami ozdabiać potrawy


Kruszon miłosny
Potrzeba:
2 cytryny
6 gałązek melisy
6 gałązek ogórecznika z kwiatami
1/2 szklanki cukru
3 i 1/2 szklanki wody
1/2 butelki wina deserowego
1/ 2 szklanki dobrej brandy
1 butelka szampana lub białego musującego wina

kostki lodu z zamrożonymi kwiatami ogórecznika .

Przygotowanie:

Jedną cytrynę obieramy w kształt cienkiej spirali. Pozostałe cytryny obieramy normalnie. Wszystkie kroimy na cienkie plasterki. Do szklanego dużego dzbana wrzucamy melisę, ogórecznik, plasterki cytryny, skórkę tę spiralną i cukier. Wlewamy wodę, wino oraz brandy, mieszamy. Przykrywamy i chłodzimy przez godzinę. Schłodzonego szampana wlewamy tuż przed podaniem. Ozdabiamy kostkami lodu z zamrożonymi kwiatami ogórecznika.




Właśnie dzisiaj kupiłam nasiona ogórecznika i nie mogę się doczekać kiedy go wysieję i będę mogła podziwiać jego błękitne kwiaty.

Jak  uprawiać i jak wygląda ogórecznik TUTAJ 

Na temat melisy zwanej " radością dla serca" napiszę osobno. Podobno codzienna, poranna filiżanka herbaty z melisy z miodem daje długowieczność. Najcenniejsza jest ta zebrana świeżo z ogrodu ponieważ tylko taka zachowuje  ulotne olejki w delikatnych włoskach.  Herbaty melisowe ze sklepu są bezużyteczne zdrowotnie mają jedynie smakowe walory. 
Smacznego miłowania.

Przepis i opracowanie na podstawie książki Lesley Bremness "Wielka księga ziół"














sobota, 13 lutego 2016

Burgery trzy.






Witajcie.
Dziś będzie propozycja trzy - burgerowa. Pierwszy to moje nowe odkrycie i oczarowanie. Jak może być inaczej jeżeli proponowana przez samego mistrza Michela Moran . Druga  to klasyka zwyczajny  domowy burger ale mięso czyli środek przygotowany z największą pieczołowitością w domu ze znanych składników, gotowych placków hamburgerowych się wystrzegamy...

 Zacznę od burgera w pomidorze. Prosty genialny bardzo szybki w przygotowaniu, łatwy w wykonaniu.  Mała ilość składników. Pyszny! Lekka potrawa taka powinna być kuchnia. Jeżeli lubicie ryby to będziecie w siódmym niebie. Jeżeli lubicie odkrywać nowe smaki, ciekawe połączenia to tym bardziej. Nutka sosu  z pomidora ze smakiem smażonej marynowanej w ziołach ryby genialne. Byłam zachwycona. Najlepiej zachować przepis do lata gdy pomidory są najsmaczniejsze i jest ich pod dostatkiem, nawet nie śmiem sobie wyobrazić jak to wtedy może smakować gdy czerwone kule są słodko- kwaśne dojrzałe na słońcu.
Podam wam przepis oraz link do filmiku gdzie wszystko jest dokładnie pokazane.



Burger w pomidorze:

Potrzeba:
Najważniejsze to zaopatrzyć się w średniej długości drewniane patyczki do szaszłyków.

25 dag polędwicy z dorsza, można użyć innej ryby, również mrożonej, powinien to być raczej gruby płat.
 2 pomidory w zależności od ilości osób składniki należy odpowiednio zwiększyć
100 ml oliwy z oliwek
pieprz kolorowy ziarnisty w młynku.
sól morska ja używam polskiej soli kamiennej z Kłodawy
koperek świeży bądź suszony
suszona bazylia  lub świeża
ew. świeży tymianek cytrynowy.


Polędwicę z dorsza lub inną rybę kroimy na kawałki o długości ok. 10 cm. Następnie układamy w naczyniu polewamy oliwą z oliwek i posypujemy suszoną bazylią  oraz koperkiem, obtaczamy. Kawałki ryby posypujemy solą i pieprzem.Pomidory kroimy w poprzek na dwie części, doprawiamy pieprzem i solą następnie smażymy je na patelni na oliwie przekrojoną stroną do dołu ok 5-6 minut. Na drugiej patelni smażymy rybę na gorącej oliwie obracając ją z każdej strony ( rozmrożona rybę odcedzam zawsze na sitku by wyciekł nadmiar wody).  Do naczynia w którym macerowaliśmy wcześniej rybę dodajemy oliwę z oliwek i  ewentualnie świeży tymianek cytrynowy oraz odrobinę ziół i wszystko mieszamy ze sobą.
Na talerzu układamy smażonego pomidora polewamy oliwą z ziołami następnie kładziemy rybę delikatnie solimy potem drugi kawałek pomidora spinamy wykałaczką. Można podawać z gotowymi warzywami np; brokułem polanym sosem winegret z odrobiną kaszy jaglanej.

Ps pomidory można próbować przed smażeniem sparzyć gorącą wodą i obrać ze skórki.


Filmik jak  zrobić burgery tutaj




 Po przepis na domowe burgery zapraszam tutaj

Burgery zrobione przez moją Madzię..były pyszne.Te domowe nie są aż tak tuczące. Zwłaszcza samodzielnie przygotowane mięso to połączenie wielu smaków.





Jeżeli lubicie na syto i na bogato to tutaj link do burgera farmerskiego. Wprawdzie nie jest to najdroższy hamburger za 120 euro z restauracji w Londynie z truflami wołowiną Wagyu, różową solą himalajską, bardzo starym octem balsamicznym i majonezem własnej roboty ale ciepły , pożywny i smaczny, rewelacyjny na jesienne chłody, z wyciekającym sosem przy każdym gryzie fast food domowej roboty, przygotowany z dobrą energią.





wtorek, 9 lutego 2016

Postna sałatka

                                     




Sałatka ta jest dobrym pomysłem na jutrzejszy Popielec. "Postna " powinna być  w cudzysłowie gdyż sałatką tą można się faktycznie najeść. Postna dlatego, że nie zawiera mięsa. Ziemniaczki pieczone do niej można przygotowywać i podawać jako samodzielnie danie bądź łączyć z innymi produktami .
Dla wielbicieli sałatek będzie to na pewno jakaś odmiana i kolejna nowa propozycja.




Ziemniaczana sałatka z tuńczykiem
Potrzeba:
puszka tuńczyka w kawałkach najlepiej w sosie własnym.
0,5 kg ziemniaków.
pęczek cebuli dymki.
pęczek pietruszki
trata bułka do posypania ziemniaków
olej rzepakowy
przyprawy; sól, pieprz, papryka w proszku
mix sałat
sos winegret.

Ziemniaki dokładnie myjemy nie obieramy. Kroimy w łódeczki jednakowej wielkości. Nagrzewamy piekarnik do temp. 200 stopni. Ziemniaki wsypujemy do miski dodajemy kilka łyżek oleju oraz pół łyżeczki papryki w proszku mieszamy całość. Ziemniaki wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, delikatnie posypujemy bułką tartą. Pieczemy jak frytki do zrumienienia ok. 20 minut. Tuńczyka odsączamy i przekładamy do salaterki. Cebulę i pietruszkę myjemy drobno kroimy. Sałatę skropioną sosem winegret wykładamy na talerz na to dajemy pieczone ziemniaki. Posypujemy tuńczykiem połączonymi z cebulą i pietruszką, doprawiamy pieprzem i solą. Najlepsza na ciepło.

.


piątek, 5 lutego 2016

Witaminki na talerzu - pasta z marchewki.




Jest zima, szaro, ponuro więc niech będzie na talerzu kolorowo. Dużo warzyw odrobinę szynki. Wypatrzyłam taką pastę ..przepis bardzo prosty i smaczny z chlebem smakuje wyśmienicie. Z charakteru trochę  leczowata lub kojarzy się z  rybą po grecku.  Można ją zjadać samą lub położyć na kromkę z wędliną mięsem bądź smażoną rybą. Pycha.
 Jedząc marchew dostarczamy organizmowi wiele cennych składników; karoten czyli prowitaminę A, trochę witamin B1, B2, PP, K oraz odrobinę wit C. Marchewka bogata jest w sole mineralne; potas,wapń, fosfor, żelazo, miedź, magnez, cynk. Sok z marchwi jest pierwszym, który podaje się niemowlętom. Powinno się go pić we wszystkich okresach życia wpływa dodatnio na wątrobę i oczy, wzmacnia włosy i paznokcie, ujędrnia ciało. Ponieważ marchew nie tuczy 100g marchwi dostarcza ok. 10 kalorii stosuje się ją w dietach odchudzajacych.





Pasta marchewkowa

Potrzeba:
4 marchewki
2 cebule
1 łyżka oleju
 2 łyżeczki przecieru pomidorowego
sól
oliwki lub ziarna dyni, słonecznika
odrobina szczypiorku pokrojonego

 Wykonanie:
 Obrane marchewki gotujemy do miękkości i ścieramy na tarce o dużych oczkach. cebulę obieramy, drobno kroimy i smażymy na oleju  na złoty kolor. Dodajemy marchewkę, przyprawy, przecier pomidorowy i jeszcze chwilę dusimy cały czas mieszając aż powstanie gęsta jednolita masa. Kanapki z pastą można posypać oliwkami bądź ziarnami .




czwartek, 4 lutego 2016

Żyworódka - domowy środek pierwszej pomocy z parapetu.


 Żyworódka może służyć przy skaleczeniach jako naturalny plasterek wystarczy zerwać listek, zdjąć delikatnie z wierzchu cienką przeźroczysta błonkę i przyłożyć na ranę
 Nie każdy ma wspomnianą roślinkę w domu na parapecie okiennym.  Można się o nią postarać, wystarczy się tylko dobrze rozejrzeć czasami rośnie sobie gdzieś niezauważona. Znalazłam  moją żyworódkę gdy przeczytałam o jej cudownych właściwościach a właściwie to spotkałam ją przypadkowo na szafie pewnego biura i pozyskałam zaszczepkę. Wiedziałam wtedy czego szukać.
 Z czasem okazało się jednak, że nie jest to najwłaściwsza z żyworódek ale w zasadzie to tylko ta właściwa . Ponieważ są dwa gatunki Kalanoche pinnata oraz  Kalanoche daigremontiana - żyworódka Diagremonta.
 Jak je uprawiać i czym się różnią zobaczycie i przeczytacie tutaj.
Obydwie mają podobny skład i działanie przy czym wewnętrznie polecana jest bardziej Kalanchoe pinnata . Spożywanie  kalanchoe daigremontiana jest kontrowersyjne chociaż są tacy, którzy dodają ją  surową do sałatek i nic im się nie dzieje.


Listek z małymi roślinkami te delikatne nitki to korzonki.

Na moim parapecie rośnie więc kalanchoe daigremontiana czyli ta o prostej łodydze z grubymi liśćmi, soczystymi w kształcie wydłużonego serca na których postrzępionych brzegach wyrastają liczne rozmnóżki czyli dzieci z maleńkimi listeczkami i korzonkami, które w kontakcie z ziemią bardzo łatwo się ukorzeniają.

Do leczenia wykorzystuje się świeże liście oraz młode szczyty pędów. Wyciskamy z nich sok lub miazgę. Sok tej rośliny zawiera flawonoidy, katechiny, witaminę C oraz całe bogactwo mikroelementów: magnez, glin, selen,wapń, potas, krzem, mangan, miedź i inne. Jest to specyfik pierwszej pomocy  gdyż jest stymulatorem biogennym, pobudza gojenie się ran. Działa bakteriobójczo, wirusobójczo,  uodparniająco, pobudza regeneracje uszkodzonych tkanek. Leczy trudno gojące się rany, poparzenia, odleżyny i wrzody. Spirytus żyworódkowy leczy łupież, zapobiega wypadaniu włosów, regeneruje cebulki włosowe.
Jako środek pierwszej pomocy stosuje się ją zewnętrznie na:

 - wszelkie uszkodzenia skóry , głębokie zranienia, blizny pooperacyjne wystarczy przemyć lub przyłożyć czysty sok z liści lub nalewkę spirytusową

- oparzenia skóry: kilka razy dziennie przykłada się świeży sok.

- chroniczne ropne wycieki - rano i na noc przykłada się tampon z waty nasączony nalewką lub świeżym sokiem.

- trądzik oraz wągry-przeciera się nalewką spirytusową kilka razy dziennie.

Ważne by rośliny tej nie traktować nożem ani innymi metalowymi narzędziami, bardzo dobre są plastikowe sztućce. Do przygotowania większej ilości soku do nalewki lub maści  lub przykładania rośliny nie powinno się podlewać przez jakiś czas przed zerwaniem, pozyskane listki owija się bułką i trzyma  w lodówce około pięciu dni. Potem można zrobić;


Sok:
Kilka liści przechowanych w lodówce miażdżymy, ja to robię w  porcelanowym moździerzu i wyciskamy go przez gazę bądź przecieramy przez plastikowe sito dodając do niego spirytus 1/5 jego objętości. Taki specyfik możemy przechowywać  w lodówce przez cały rok.

Nalewka spirytusowa:
Około 1/4 szklanki soku łączymy z 1 szklanką spirytusu do nacierań może być salicylowy.


W zasadzie z tego co ma się w domu pod ręką można wykonać bardzo łatwo maść żyworódkową  zakładając, że mamy już gotowy sok. Potem rozdzielam ją do malutkich kapsułek takich, które można kupić w drogeriach gdy wybieramy się w podroż samolotem. Trzymamy je w lodówce a te które używamy na bieżąco w łazience lub nosimy ze sobą w torebce. Ta maść świetnie działa na zniszczone popękane ręce,na spierzchnięte usta, na popękane stopy zaatakowane grzybicą, na małe urazy i otarcia.


Maść  na bazie oleju kokosowego w malutkich pojemniczkach te żółte drobinki to maść propolisowa.

Prosta maść z żyworódki

Potrzeba 10 dag świeżego niesolonego smalcu lub oleju kokosowego który ma taką samą konsystencję do dostania w "sieciówkach gdy użyjecie smalcu gęsiego z odrobiną olejku kamforowego będzie świetnie rozgrzewać stawy.
1,5 łyżki soku z żyworódki
pół łyżeczki maści propolisowej. ( apteka lub zielarski)
kilka kropel ulubionego olejku zapachowego ja użyłam ylang - ylang.

Wykonanie;
Smalec lub olej rozpuszczamy w emaliowanym garnku gdy jest już ciepły nie gorący wlewamy do soku z żyworódki i dobrze mieszamy, następnie dodajemy maść propolisową intensywnie mieszając oraz olejek zapachowy. Rozlewamy do pojemniczków.



Łatwy krem - maść do twarzy na noc

sok z żyworódki 5 łyżeczek
krem alantan :  7 łyżeczek
ulubiony olejek zapachowy niekoniecznie.

Do kremu alantan wyciśniętego do miseczki dodajemy sok z żyworódki delikatnie ucierając tak by składniki się połączyły. Można dodać ulubiony olejek zapachowy. Krem przechowywać w zamkniętym słoiczku w lodówce. Stosować na noc do pielęgnacji i odżywienia cery tym całym bogactwem mikroelementów i dobroczynnych składników.


Ps: Może ktoś ma przez przypadek Kalanoche pinnata ??