środa, 24 września 2014

Rajska nalewka podobno nieziemska




Zastanawiam  się co zrobić z moimi rajskimi jabłuszkami ?
Ciepły dzień, jeden z tych ....    ostatnich końca lata. Złote promienie leniwego słońca złapać można dopiero w południe.
 Pielęgnacja ogrodu koszenie trawy, w zasadzie  po co ? Przecież niedługo wszystko uschnie. Wygrzewam się  jak kot ładuję słoneczne akumulatory na zimę. Wiewiórka bezczelnie okrada włoskiego orzecha ona też musi zrobić zapasy .  Na rajskich jabłoniach zarumieniły się   malutkie jabłuszka. Te drzewa zachwycaj wiosną kolorem kwiatów, delikatną pastelową mgiełką. Późnym latem ozdabiają je owoce dominujący kolor to: złoto czerwień i pomarańcz. Surowe rajskie jabłka nie są smaczne, choć wyglądają słodko. W smaku są cierpkie i gorzkie. Ewa takimi nie skusiła Adama.  Po przerobieniu są zjadliwe.
 Zerwać je czy zostawić ptakom na zimę? Podzielę się po połowie z części zrobię rajską nalewkę...podobno właśnie taka jest nieziemska. Reszta zostanie na drzewie dla ozdoby ogrodu i jako ptasia stołówka.


Rajska nalewka


Potrzeba:



                   1 kg rajskich jabłek
                  1 l wódki
                    300 g cukru
                     pół laski wanilii
                    5 goździków
           kora cynamonu



Do  nalewki wykorzystujemy tylko dojrzałe rajskie jabłka. Myjemy i kroimy je na ćwiartki. Zostawiamy gniazda owocowe z pestkami. Pokrojone jabłuszka wrzucamy do słoja, dodajemy pół laski wanilii przeciętej wzdłuż, goździki oraz pokruszoną korę cynamonu . Wszystko to zasypujemy cukrem i zalewamy wódką 45 %

Szczelnie zamknięty słój odstawiamy w ciepłe, ciemne miejsce na trzy tygodnie. Tego czasu, ze względu na pestki, nie warto przedłużać ( może zrobić się gorzka) Po jego upływie nastaw zlewamy przez gazę. Jeszcze nie filtrujemy, a zlany płyn zostawiamy jeszcze na tydzień.
Dopiero teraz nalewkę filtrujemy Czystą przelewamy do butelek i dokładnie korkujemy. 

  Jabłuszkowa nalewka powinna w chłodzie leżakować sześć miesięcy.








Zbiór ziół tym razem melisa i skrzyp.




niedziela, 14 września 2014

Nagietkowe mazidła


Nagietkowe mazidła to dalszy ciąg propagowania cudownych właściwości nagietka. Przepisy które podam znalazłam pod nazwą kremu, wydaje mi się że wychodzi z tego  rodzaj maści leczniczej. Jako krem do codziennego użytku pod makijaż  nie nadaje się. Jest za tłusty.
Zbieram więc nagietek moich grządek by przygotować te wszystkie świetne rzeczy jak mazidła, maści, oliwki, oleje wyciągi alkoholowe.
Nagietek zwany arniką terenów nizinnych pomaga przy źle gojących się uszkodzeniach i stanach zapalnych skóry. Substancje zawarte w jego kwiatach dobrze rozpuszczają się w ciepłym oleju. Wosk pszczeli utwardza mazidło.
Nagietek jest moim ulubionym zielem, wybrałam go z wielu innych. Często się zdarza, że właściwości lecznicze faworyzowanych roślin odpowiadają danej osobie. Mazidła takie można robić z zastosowaniem wielu innych roślin.
Podaję wiec podstawową bazę - recepturę do której można dodawać ulubione lub w razie potrzeby odpowiednio lecznicze zioła.

Receptura podstawowa:
 Dwie łyżki kwiatów lub płatków kwiatowych powoli podgrzewamy w 200 ml oleju roślinnego. Najlepszy to tłoczony na zimno olej słonecznikowy lub oliwa z oliwek. Oleju nie należy podgrzewać zbyt mocno. Gdy pojawią się drobne pęcherzyki, miksturę zdejmujemy z ognia. Następnego dnia  olej należy ponownie pogrzać i potem przecedzić. Dodajemy 30- 40 dag oczyszczonego wosku pszczelego. Potrząsamy naczyniem aby się roztopił. Nim masa stężeje dodajemy1/2 łyżeczki nalewki z propolisu. Krem przekładamy do małych słoików. Nawet nie przechowywany w lodówce ma trwałość jednego roku.

Do sporządzenia maści i mazideł używam roślin z własnej uprawy lub z naturalnych dzikich stanowisk. Wiem, że są ekologicznie czyste. Daje mi to pewność, że zebrane zioła mają najlepsze właściwości i są najbardziej przydatne do do przetwarzania. Ma to związek z innymi substancjami wchodzącymi w skład przygotowanych mikstur. Najlepszym olejem jest ten wytłaczany na zimno. Nalewkę z propolisu i wosk można dostać od pszczelarza, ewentualnie w aptece lub sklepie zielarskim. Ja mam od mojego taty.

Inny przepis na maść nagietkową z zastosowaniem Dermosanu lub lanoliny
2 garści świeżych kwiatów nagietka dodajemy do 1/2 szklanki wrzącego oleju roślinnego lub oliwy z oliwek. Trzymamy na małym ogniu jedną minutę i dodajemy 30 g lanoliny ( do kupienia w aptece) ewentualnie 1-2 tubki Dermosanu  a do celów kosmetycznych można użyć 1 pudełko kremu Nivea. Zdejmujemy z ognia przykrywamy i odstawiamy. Następnego dnia podgrzewamy i odcedzamy przez podwójną jałową gazę. Rozlewamy do słoiczków. Przechowujemy w lodówce.

Takie mazidła mają zastosowanie przy egzemie, oparzeniach- również promieniami ultrafioletowymi i rentgena, przy trudno gojących się ranach, gdyż ma  działanie antybiotyczne podobne do penicyliny. Jest świetnym środkiem przy odleżynach, odmrożeniach, wrzodach, żylakach

.






Dla tych co nie mają czasu lub po prostu nie lubią robić mikstur  do kupienia w sklepach są rożnego rodzaju produkty z nagietkiem; kremy, szampony i mydła.





Zrobiłam również mazidło różane z kwiatami róży damasceńskiej.