Październik nas rozpieszcza, swym ciepłem. Dwudziestostopniowe temperatury jak na środek jesieni to prawie tropiki. Siedzę więc sobie pod parasolem przeciw słonecznym i zajadam prosto ze słoika a jakże bardzo egzotyczne, wprost z samej dżungli tudzież innej plantacji równikowej "małpie smarowidło " Mam nadzieje, że nikomu nazwa nie kojarzy się bezpośrednio z tym sympatycznym zwierzątkiem , tylko z owocami. Małpie smarowidło robi się szybko i łatwo i jeszcze szybciej i przyjemniej się je.To owocowy dżem, bananowo - ananasowo- kokosowy. Świetny do naleśników, deserów ,tostów.
Potrzeba:
1 puszka ananasów,
5 bananów nie przejrzałych
1/4 szklanki wiórków kokosowych
pół szklanki cukru
3 łyżki wyciśniętego soku z cytryny.
Wykonanie
Ananasy miksujemy razem z syropem na pure, banany drobno kroimy w plasterki. wiórki mielimy w maszynce do kawy- można dodać nie mielone
W szerokim garze umieszczamy wszystkie składniki,gotujemy na małym ogniu cały czas mieszając do odparowania wody i uzyskania konsystencji dżemu. banany muzą się rozgotować. przełożyć do wyparzonych słoiczków, wychodzą cztery małe.Przechowujemy w lodówce lub pasteryzujemy . oczywiście każdy może sobie zrobić smarowidło wg własnego upodobania : więcej ananasów , mniej bananów, mniej kokosu, więcej cukru, trzeba próbować.
Zdjęcia robione w październikowym słońcu.
przepis zaczerpnięty z Moje wypieki
W ogrodzie zostało jeszcze trochę pracy, zajęta robieniem przetworów wpadam jak po ogień by wykopać dalie , usunąć przekwitłe aksamitki, skopać grządki. w między czasie planuję co mogę jeszcze posadzić ...ale to dopiero wiosną. Brakuje czasu i by spiąć go jedną klamrą, dokończyć. Miałam napisać wykończyć ..ale to chyba... się. Owoce pigwy zerwane czekają w ciemnym pudle dojrzewając na swoją kolej . Będzie sok pigwowy i nalewka.
Sok z pigwy robi się bardzo łatwo. Kroję owoce, usuwam środek i pestki, kładę do dużych słoi, zasypuje cukrem, stawiam w cieple i czekam (2 dni aż puszczą sok, nie za długo żeby nie sfermentował) Następnie zlewam go dodaję do smaku świeżo wyciśniętego soku z cytryny, tylko do smaku bo pigwa to 100% naturalnej wit C, gotuję i zlewam do butelek. A pozostałe owoce zalewam spirytusem i czekam 2 miesiące. Potem przefiltrowuję i czekam 3 tygodnie.
Pogoda w naszym kraju bywa kapryśna , pamiętnego 2009 roku przyszła niespodziewana śnieżyca i moje pigwy musiałam wydobywać spod śniegu.
Zapraszam do obejrzenia e- magazynu " Na ogrodowej " są tam moje zdjęcia wyróżnione w konkursie "Nasze plony"
I jeszcze jedno zdjęcie I miejsce w konkursie " W Cargo obiektywie" organizowanym przez moją firmę pt "Zachwyt wędrowca"
Odwiedziła mnie ostatnio moja blogowa koleżanka " Ania z Siedliska ", właściwie to razem z nią stawiałam swoje pierwsze kroki w blogosferze, Ania i jej koleżanki zawsze służą ratunkiem zagubionym początkującym blogerom. Biegnę więc do ani by zobaczyć jej wspaniałe dynie Hokkaido, o których pisze w komentarzu. I co czytam , Ania rezygnuje z prowadzenia bloga. Aniu nie rezygnuj, rozumiem, że teraz ta decyzja to zapewne zmęczenie materiału , wypalenie .. ja też tak miałam, ale mi przeszło i mam nadzieję, że tobie też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz