czwartek, 28 marca 2013

Zielonym do góry


Zielonym do góry, kochani uszy do góry. Zimie mówimy dość! Jest nadzieja w świątecznych zającach, jeden dziś kicał nieopodal ogrodu. Jest nadzieja w świątecznych kolorowych mazurkach, babach, malowanych pisankach, i chociaż prawdziwego - świeżego chrzanu do święconki za nic świecie nie da się ukopać gdyż ziemia zmrożona na kość ,  barwinka i bukszpanu trzeba szukać" ze świecą pod śniegiem".  W domu pachnie pieczonym pasztetem nie z tego zająca za płotem o nie, paszteciki kuszą zapachem gałki muszkatołowej.Coś jednak kiełkuje. Kwitnące bazie pomimo mrozu, przyleciały szpaki,( dokarmiamy je jabłkami), przebiśniegi to pierwsze zwiastuny wiosny.  W końcu przyjdzie taki czas i słońca będzie tyle, że z ochotą wezmę z kąta worek ziemi i zacznie się wielkie sadzenie. Gałązki pelargonii już puszczają korzenie w wodzie. Czas najwyższy kupić kłącza dalii, cebule mieczyków, cebulki lilii. Wysiać na razie w domu, do doniczek pierwsze nasiona.To nic, że za oknem krajobraz iście bożonarodzeniowy. Jest wiosna i Wielkanoc.



Wiosna !

 Słodkie wielkanocne mazurki:





Przedsmak wiosny to przede wszystkim krokusy , czekam.


  W świątecznych sałatkach jak najwięcej zielonego, moje odkrycie seler naciowy, który można łączyć ze wszystkim.

 Za oknem iście bożonarodzeniowy wystrój, niestety.




Czas pomyśleć o lecie kupić dalie, lilie i mieczyki, sadzimy je na wiosnę








niedziela, 17 marca 2013

Torcik bananowy



" Bananowy jest po prostu żywot mój ..." zrobiłam torcik bananowy bardzo pyszny zresztą wyszedł ze znalezionego przepisu i  objadamy się nim demonstracyjnie siedząc w domu, popijając kawą. Tym razem regenerujemy siły po odśnieżaniu. Zaspy po tyłek zrobiły się w ciągu jednej nocy i kilku zaledwie godzin dnia. Powinniśmy jak najszybciej połączyć się ze światem tą wąską dróżką a  do nas, mamy taką nadzieję dojedzie miasto ciągnikiem i będziemy uratowani.Choćby nie wiem co ten żywot nie jest bananowy bo za zimno , za dużo śniegu i w ogóle jest okropnie! Banany i i inne produkty zdążyłam kupić przed śnieżycą
A jak zrobic taki deser, bardzo prosto, jest leki żółciutki, wiosenny z naciskiem na wiosenny!
Potrzeba: 
 6 bananów, 0,5 kostki margaryny,3 łyżki cukru, 4 galaretki cytrynowe , sok z jednej cyrtyny, paczka biszkoptów, 0,5 szklanki gorącej wody i 2 szkl .

Margarynę rozpuszczamy w rondelku po czym dodajemy , 3 łyżki cukru, gorącą wodę -  0, 5 szklanki i dwie galaretki mieszamy aż się rozpuszczą. Odstawiamy to by wystygło . W między czasie rozpuszczamy pozostałe dwie galaretki w 2 szklankach gorącej wody i studzimy. Teraz banany: obieramy cztery, kroimy i miksujemy z sokiem z jednej cytryny  do tej masy dodajemy margarynę i mieszamy po czym wylewamy na biszkopty ułożone w tortownicy, najpierw trochę na dno i do lodówki by zastygło to po to by ciastka nie uniosły się do góry, następnie resztę i do do lodówki . gdy masa stężeje i galaretka zacznie gęstnięć , kroimy pozostałe dwa banany układamy na cieście i szybko zalewamy galaretką,chłodzimy w lodówce. To ciasto możemy robić w rożnych wariantach owocowych np; w sezonie z truskawkami















poniedziałek, 11 marca 2013

Róża pełna witamin



Za oknem szaro, ponuro. Zmęczona zimową aurą, brakiem słońca ,światła tęsknię do kolorów czuję, że jestem coraz bardziej osłabiona, popadam w apatię w stan nic nierobienia. Otulona w ciepłe ciuchy, ociężała od kalorycznego jedzenia resztkami sił postanawiam walczyć z przesileniem wiosennym. Ale jak się przemóc?  Po pierwsze zacząć oczyszczać organizm, pobudzić go do życia, po drugie pozbyć się zbędnych kalorii, nabrać sił i kondycji przed wiosennymi "szaleństwami " w ogrodzie:)!  Z pomocą przyszła jak zwykle tajemna moc roślin, odkryłam dziką róże, która już od wieków była bardzo ceniona ale nie wszyscy są uświadomieni co to klujące cudo potrafi. Teraz może trochę zapomniana i nie doceniana. a wystarczy tylko postarać się pod koniec lata o suszone owoce. Najcenniejsze są róży pomarszczonej ( rosa rugosa) mniej wartościowe róży dzikiej rosnącej dosłownie wszędzie, za płotem. Najprościej jednak  kupić gotowe, odpowiednio wysuszone np w sklepie zielarskim. Z owoców różanych robi się najzdrowsze w świecie przetwory. Czerwone kulki mają w 100 g miąższu przeciętnie 600 mg wit C a róży pomarszczonej nawet ponad 800 g w porównaniu z cytryną która ma jej od 30 mg do 70 mg. To istna bomba witaminowa do tego sporo B2, E, K, P, kwas foliowy, kwasy organiczne, garbniki, białka, cukry, glikozydy( działające uspokajająco), magnez, żelazo, potas, wapń, siarkę to wszystko w najczystszej postaci. Tak duża zawartość witaminy C zapobiega miażdżycy, zawałom serca, zaburzeniom w trawieniu, zatruciom. To łagodny naturalny lek moczopędny, łagodzący nerwy. Pomaga w przezwyciężeniu bezsenności, przemęczeniach fizycznych i umysłowych. Dodaje sił witalnych, poprawia samopoczucie. Leczy awitaminozę, zaparcia, stosuje się ją często w schorzeniach dróg żółciowych i wątroby. Wino różane to najlepszy lek rozgrzewający na przeziębienia. Jak się  stosuje te "czerwone korale"? W bardzo prosty sposób. Najlepiej kupić suszone owoce w sklepie zielarskim, wszystkie inne herbatki sprzedawane w sklepach spożywczych piękne zapakowane w większości składają się z suszonych jabłek , aronii i tym podobnych właściwej róży mają niewiele. Łyżeczkę sproszkowanego suszu z owoców różanych sypiemy do szklanki lub kubka  do zaparzania ziół i zalewamy wrzątkiem, dodajemy gruby plasterek obranego kiwi lub cytryny dla wzbogacenia smaku gdyż róża jest raczej mdła w smaku. Po zaparzeniu czas na chwilę relaksu dla siebie, pijemy powoli, małymi łyczkami. By zrobić wino z róży trzeba trochę poczekać do lata aż owoce dojrzeją. A wykonuje się go bardzo prosto:))


Wino różane:

Potrzeba 1 litr owoców, opłukanych i pozbawionych zdrewniałych  końców. Wsypujemy je do gąsiora . zalewamy dwoma litrami wody zagotowanymi z 1 kg cukru. Taką proporcje możemy odpowiednio zwiększyć dostosowując do wielkość naszego gąsiora np: na 25 litrów zalewy ( woda razem z owocami) dodajemy jedno opakowanie drożdży malaga. Zamykamy rurką fermentacyjną i trzymamay w cieple aż się winko wyklaruje. Potem przelewamy do butelek i korkujemy.
Wino to ma złocisto- pomarańczowy kolor. Podane na gorąco jest cudowym lekarstwem rozgrzewającym, nawet przy ostrych przeziebieniach.


Warto przy pomocy tego cennego owocu zrobić w domu kurację oczyszczająca wątrobę i nerki, najlepiej teraz wczesną wiosną lub jesienią. Kurację robimy w trzydniowych odstępach np: 3,6, 9,12, 15,18 wolna sobota lub niedziela..Procedura: 5 łyżek stołowych dzikiej róży zalewamy w termosie 1/2 litra wrzątku i zostawiamy na noc,rano wypijamy jedną  szklankę wywaru  wraz z dwoma łyżkami ksylitolu ( cukru brzozowego), który działa bakterio i grzybo - bójczo . Cukier ten jest naprawdę świetny! Po dwudziestu minutach zażywamy w zależności od wagi dwie, trzy kapsułki " Hepasolu Complex"' popijając resztą wywaru. ważne jest by podczas tego oczyszczania pić wywar z siemienia lnianego, aby usunąć brudną żółć z organizmu. Procedura: Pół szklanki siemienia lnianego uprzednio namoczonego gotujemy w pół litra wody przez pół godziny,  pilnując by woda nie wyparowała. Po ugotowaniu można go rozcieńczyć wodą według uznania. Pijemy dwa razy dziennie po jednej szklance przed posiłkiem. W miarę możliwości powinno się wycofać w tym czasie z diety biały cukier i jego przetwory, białą mąkę i jej przetwory, produkty mleczne , ograniczyć spożycie mięsa.Tak kuracja nie jest szczególnie trudna ani droga a jej dobroczynny wpływ na organizm bezcenny. Potem tylko aromatyczna kąpiel i delikatne olejki do masażu ciała i od razu mam więcej energii, nowe pomysły na przywitanie wiosny, porządki w domu i ogrodzie. Do pełni szczęścia tylko słońca brak! 

Wiosna już kiełkuje:)