poniedziałek, 29 października 2012

I znów zima zaskoczyła ogrodników

Tym razem zima zaskoczyła tylko ogrodników, "drogowców" chyba nie...ale to wszystko  jeszcze się okaże. Wprawdzie dawno temu zanim jeszcze o śniegu nikt nie słyszał widziałam tak zwaną piaskarkę pędząca w całej swej gotowości bojowej: z przodu ogromny pług, mrugający kogucik na górze  z tyłu to coś wyrzucające jeszcze to coś. A że do pracy mam przez góry wysokie i zdradliwe dało mi to dużo do myślenia co też  na tej drodze może się dziać i czy się w tę drogę wybierać? Na szczęście tamtym razem to był fałszywy alarm. Tym razem w tę niedzielę niestety nie był. W momencie gdy liście jeszcze na drzewach i wiele kwiatów niewinnie kwitło spadł on, zrobiło się trochę jak w baśniowej Narnii ale tylko trochę, tak naprawdę to tej białej łajzy nie lubię.Całe szczęście, że wykopałam co powinnam i skopałam co trzeba. Ocieplę jeszcze tylko co nieco i z puchatkowym spokojem zamierzam przeczekać.













czwartek, 18 października 2012

Taką jesień to lubię.













Prawdziwa złota - polska, ciepła. Z odrobiną błękitu z koszami pełnymi grzybów, z ostatnimi bukietami z zapachem pieczonych jabłek pod kruszonką. tylko czasu mało na wszystko jak zwykle...bo zachciało mi się uczyć.....ale na pieczenie jabłek mam..



















Jabłka pod kruszonką:


Potrzeba :1 kg kwaśnych jabłek
1/2 cytryny
3 łyżki rodzynek, ewentualnie 2 łyżki płatków migdałowych
15 dag mąki
10 dag cukru
1 cukier wanilinowy
10 dag zimnego masła

Jabłka obrane, pozbawione gniazd nasiennych, pokrojone w ćwiartki  układamy w żaroodpornym naczyniu, skrapiamy cytryną i posypujemy rodzynkami oraz migdałami. Przygotowujemy kruszonkę W misce mieszamy mąkę , cukier , cukier wanilinowy dodajemy posiekane masło i rozcieramy palcami aż powstanie kruszonka, którą posypujemy jabłka i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190 stopni ( góra - dół0 ok. 30 minut aż się ładnie zrumieni.

środa, 3 października 2012

Jesienne zadymianie, zadynianie, zadumanie nad zupą dyniową

Zastanawiam się czy to już ostatnie chwile tej ciepłej wspaniałej jesieni, czy nadchodzące słoty to tylko przerywnik? W każdym razie do tej pory było ciepło, wspaniale. Ludność wykupiła całą kiełbasę w sklepie ( dla nas zostały resztki) by jeszcze trochę posnuć się nad ostatnim grillem , zadymić, wzmocnić ten nostalgiczny nastrój. Tegoroczną jesień mam pod znakiem dyni, która wspaniale obrodziła.Gotuje więc zupy dyniowe, przymierzam się do sernika z dynią i szukam nowych przepisów na wykorzystanie moich skarbów.





Zupa z dyni

Jest to jeden z wielu przepisów gdyż warzywo to można przygotowywać na wiele rożnych sposobów może być dodatkiem do placków, ciast. Zupa dyniowa ma mało kalorii, dużo błonnika. Sam miąższ dyni jest raczej bez smaku dopiero po ugotowaniu i doprawieniu nabiera właściwego charakteru. Tarta surowa dynia jest świetnym dodatkiem do placków, usmażona na patelni do mięs.Można też ją upiec razem ze skórą w piekarniku i łyżeczką wydobyć miąższ. Nadmiar natomiast zamrozić.

Składniki na zupę;
50 dag surowej dyni
2 ziemniaki
mała cebula pokrojona w kostkę
posiekany ząbek czosnku
1 litr rosołu lub wywaru warzywnego
łyżeczka curry
sól
pieprz
cukier
4 łyżki oliwy

Na oliwie smażymy cebulę i czosnek. Dodajemy dynię i ziemniaki pokrojone w kostkę lekko obsmażamy, przyprawiamy curry . Przekładamy do dużego gara i wlewamy wywar. gotujemy aż dynia i ziemniaki będą miękkie. Miksujemy, przyprawiamy . Podajemy w dyniowej wazie.