Bruschetta, włoska przekąska to tak obco, tak chrupiąco brzmi.....skusiłam się na nią i postanowiłam spróbować. Im bardziej czytałam przepis, tym więcej otwierałam oczy ze zdziwienia. Przecież ja tę grzankę już jadłam. Robiłam ją dawno temu w czasach komuny gdy czegoś wiecznie brakowało, syndrom tak zwanej pustej lodówki a społeczeństwo odcięte od świata tak zwaną żelazną kurtyną pojęcia nie miało o smakołykach światowych kuchni, tym bardziej o bruschettcie. Byłam całkowicie nieświadoma, że oto przyrządzam sobie włoską potrawę. Opiekałam kromki chleba na patelni polanej olejem a jakże rzepakowym, pod koniec na tę przypieczoną stronę nakładałam plastry sera lub chrupiący boczek ( wtedy na kartki) a na końcu po zdjęciu grzanek z patelni grube plastry pomidorów odpowiednio doprawionych czosnkiem solą i pieprzem dopełniały smaku. To był mój polski kulinarny odjazd . w Toskanii skąd włoska bruschetta się wywodzi robi się ją z białego niesolonego chleba, brak soli brał się wtedy z biedy gdyż sól była wtedy bardzo droga. Proste jedzenie wymyślone z tego z co było tanie i dostępne jednocześnie smaczne nie zna grani,c może to być właśnie włoska bruschetta lub polski chleb smażony na patelni.
Przepis na bruschettę:
kilka kromek białego chleba lub innego ulubionego
pomidor
dobra oliwa
czosnek mały ząbek
pieprz, sól, bazylia, oregano lub przyprawy np do pizzy
Pomidora kroimy w kostkę doprawiamy przyprawami, czosnkiem polewamy oliwą. Kromki chleba opiekamy w opiekaczu lub w piekarniku pilnując by się za bardzo nie spiekły nakładamy pomidory i gotowe. Możemy tez dodać do pomidorów chrupiący smażony boczek lub wędzoną szynkę.
Zima w Malinowym:
Jak co roku mój wariat szaleje na śniegu
Brusketta[pisownia polska] wygląda i zapewne też smakuje zachęcająco.A fotki zimowe i psie -super![jak zwykle].Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak to się stało, że dopiero dzisiaj blogger pokazał mi Twój post z onet z zaproszeniem tutaj? - nie wiem. I widzę, że mam duże zaległości, ale nadrobię - podczytywałam Twojego poprzedniego bloga od ubiegłej zimy, ale teraz nareszcie będę mogła komentować :) Czasami wystarczy zmienić nazwę potrawy, a wydaje się, że jemy coś nowego i to coś robi furorę :) np. babeczki zwane obecnie muffinkami :)Piękne owocniki powojnika zdobią Twój ogród, nie wspominając o czworonożnej radości :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMiło mi uwielbiam takich cichych podczytywaczy:)) i dokładnie tak z tymi potrawami:)
OdpowiedzUsuńPrzez te wszystkie zmiany i ja rzadziej zagladam na znajome blogi. Ależ Twój psiak się cieszy śniegiem - jak miło popatrzeć ! A u nas bezśnieznie - w tej chwili cos tam pada, może choc jutro będzie trochę bieli. Kasiu, wszystkiego najlepszego w nowym roku i pieknych Świat !
OdpowiedzUsuńAnia z Siedliska
dzięki Aniu, tobie również:) tak coś sie posypało ,czego nie mozna odbudować..:)
OdpowiedzUsuńProste danie, a pyszne. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń